“Myślałem, że news o minutach spędzonych na boisku, wykaz bramek i asyst będzie ostatnią częścią rozdziału podsumowania rundy jesiennej w tym roku. Jednak po konsultacji z drużyną należy jeszcze wspomnieć o osobie wyjątkowej w naszym zespole. Piłkarzu, którego każdy z nas lubi i szanuje… czyli Wojtek Miler. Mimo, że Wojtek na boiskach klasy “A” spędził zaledwie 5 minut to jego obecność jest bardzo ważna w funkcjonowaniu naszej ekipy. Jest trening strzelecki, gierka nie ma bramkarza to Wojtas jest już przygotowany i wyciąga rękawiczki bramkarskie z torby. Nie wspominając o przygotowaniu sprzętu do treningu bo gdyby nie Wojtek to chyba musielibyśmy trenować bez piłek Teraz trochę humoru związanego z bohaterem tej relacji. Śmiało można by napisać, że temat tego newsa powinien brzmieć “Wyzwolenie Wojciecha M.” Bo właśnie w tych meczach najpierw kontrolnym potem mistrzowskim Wojtek “zagrał pierwsze skrzypce”. W sparingu w Chorzowie z “Wyzwoleniem” zagraliśmy z różnych przyczyn w “11”. Niestety bo 25 minutach “nogi Wojtasa odmówiły posłuszeństwa i ledwo dobiegał do przerwy. Pytam : która noga Cię boli ? … Odpowiedź OBIE
Trochę mnie to rozbawiło jednak nie mając wyjścia ubrałem plastikowe korki od Wojtka o dwa numery za małe i zagrałem 45 minut. Po meczu podszedł do mnie Wojtek i mówi … ja się wypisuje… trochę mnie to rozbawiło bo tak się mówiło w trampkarzach. W następnym tygodniu przychodzę na trening a Wojtas już siedzi w szatni… to się nazywa charakter. Mecz z “Wyzwoleniem” numer 2 tym razem mistrzowski. Wygrywamy 4:1 w 85 minucie meczu. Myślę, dam zagrać te ostatnie minuty Wojtkowi. Patrzę na niego, a on popija herbatkę z termosu. Herbatkę, którą z pewnością zrobiła mu jego żona. Wchodzi na boisko i już po minucie mógł strzelić gola głową jednak piłka przeleciała za wysoko. Pamiętam jak “Wardzich” skomentował… Wojtas baseny zamknięte to tak nie skacz 89 minuta akcję lewą stroną boiska przeprowadził Studi dośrodkował a akcję celnym strzałem głową zamknął Wojciech Miler… szał na ławce nawet pamiętam, że prezes złapał się za głowę. Po meczu były oczywiście gratulacje ale również padło hasło… Wojtek za tą bramkę musisz kratę postawić i na ostatni mecz przyniósł dwie… szacun
“Wojtek prosił żeby wspomnieć o akcji meczu z Hetmanem. Wtedy to Bartosz T. jadąc od połowy boiska sam na sam z bramkarzem tak się rozpędził, że gdyby nie piłko chwyty za bramką to mógłby zatrzymać się na Burlochu w Orzegowie“
TAK ŻE DRUŻONO PAMIĘTAJMY I SZANUJMY SIĘ NA WZAJEM BO KAŻDY JEST POTRZEBNY I KAŻDY DOKŁADA CEGIEŁKĘ W FUNKCJONOWANIE NASZEJ DRUŻYNY!!!
Trener
Michał Grzywaczewski